Relacje z wydarzeń
27 maja 2024 14:11
Seminarium OTE #7: Energetyka rozproszona dla klimatu i środowiska

Nagranie z wydarzenia Prezentacje z wydarzenia

 

Seminarium odbyło się 23 maja 2024 r. w formule zdalnej. Wydarzenie rozpoczęło się od wstępu, w którym Sławomir Kopeć poinformował o założeniach projektu, w ramach którego zorganizowano wydarzenie. Obserwatorium Transformacji Energetycznej ma na celu wspieranie interesariuszy transformacji energetycznej (TE) w podejmowaniu decyzji oraz kreowaniu polityki poprzez dostarczenie odpowiednich narzędzi analitycznych. Prace projektowe odbywają się z zachowaniem zasad naukowej neutralności i obejmują proces transformacji w całej jego złożoności (m.in. w aspektach technologicznym, ekonomicznym, klimatycznym, zdrowotnym czy społecznym). Kopeć wspomniał także o elementach pomagających osiągnąć główne cele OTE – należą do nich efekty projektu KlastER podtrzymywane i rozwijane w ramach Obserwatorium: Sieć SKER, portal Energetyka-rozproszona.pl, czasopismo „Energetyka Rozproszona”, seria seminariów upowszechniających wiedzę, Fora i Kongres Energetyki Rozproszonej.

Koordynatorem seminarium był Patryk Białas z Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum.

Pierwsza prezentacja nosiła tytuł „Ekologiczna transformacja energetyczna. Barometr Sprawiedliwej Transformacji”. Dr Justyna Orłowska i Alicja Piekarz z Polskiej Zielonej Sieci  przedstawiły w jej ramach wyniki badań socjologicznych przeprowadzonych na grupie osób bezpośrednio uwikłanych w transformację energetyczną (TE) – na górnikach z województwa śląskiego i osobach z ich najbliższego otoczenia (rodziny, sąsiedzi, mieszkańcy osad górniczych). W pierwszym kroku przeprowadzono ankiety w reprezentacyjnej i zróżnicowanej grupie 1039 osób. Uzyskane odpowiedzi często domagały się rozwinięcia. W drugim kroku przeprowadzono zatem wywiady, które pozwoliły na pogłębienie istotnych wątków.

Ogólny temat rozmów był następujący: „Województwo śląskie oczami mieszkańców”. Podstawowy wniosek z badania jest taki, że Ślązacy nie chcą być postrzegani przez pryzmat przemysłu wydobywczego – doceniają to dziedzictwo, ale sami już się z nim nie identyfikują. Nie odpowiada im, że ludzie z Polski i świata kojarzą Śląsk głównie z górnictwem, nie podoba im się też ciąg dalszych skojarzeń: brudny, ciężki, czarny. Sami określają swój teren jako: jasny, kolorowy, lekki. Ich zdaniem charakter miejsca buduje nie przemysł, ale przede wszystkim ludzie, którzy są tu otwarci, gościnni, rodzinni i pracowici. Prelegentki zwróciły uwagę na pewne zakrzywienie obrazu Śląska, które występuje w powszechnym dyskursie. Przyjęło się, że tożsamość tego regionu ufundowana jest na górnictwie, czyli na węglu. Tymczasem z wywiadów wynika, że mówiąc o górnictwie, mieszkańcy myślą przede wszystkim o pracowitości, a węgiel jest mniej istotnym elementem tego etosu.

Zapytani o najistotniejsze problemy Śląska, mieszkańcy wskazywali na takie czynniki jak: zanieczyszczone powietrze mające związek z istniejącym przemysłem, obawa przed wzrostem cen energii, korki i niewydolna komunikacja publiczna. 25% ankietowanych uważa, że bezpieczeństwo energetyczne województwa powinno opierać się na OZE. Z rozmów wynikały również dwie główne potrzeby: życia w czystym i zdrowym środowisku oraz bezpieczeństwa, w tym energetycznego.

Omawiając wyniki badań, prelegentki podkreśliły, że choć na poziomie pojęciowym niewielu mieszkańców nie potrafiło wyjaśnić, co to jest sprawiedliwa transformacja, to ich wiedza praktyczna i życiowe doświadczenie kieruje ich uwagę w stronę tematów związanych z tym procesem. Na pytanie o sprawy, którymi powinni zająć się rządzący, cztery najczęściej podawane odpowiedzi to de facto założenia/efekty transformacji energetycznej. Ta powszechna świadomość nie oznacza jednak, że nie są potrzebne działania edukacyjne, bo tylko 17% badanych uważa, że materiały dotyczące TE są dostępne w wystarczającym stopniu.

Kolejnym wnioskiem z badania jest świadomość, że procesy transformacyjne dotyczą bezpośrednio całej społeczności. 57% ankietowanych jest zdania, że proces sprawiedliwej transformacji powinien być zaplanowany i przeprowadzony przy udziale społeczeństwo, a 41% uważa, że sprawiedliwa transformacja to proces, który dotyczy wszystkich mieszkańców, nie tylko tych związanych z kopalniami. Najbardziej pozytywnym aspektem sprawiedliwej transformacji są ich zdaniem korzyści zdrowotne – własne i rodziny. Ankietowani zauważają związek TE z poprawą jakości powietrza, jako wielką szansę postrzegają możliwość zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska.

Na zakończenie swojego wystąpienia prelegentki przedstawiły tzw. dekalog sprawiedliwej transformacji. Podkreśliły, że wbrew obiegowej opinii mieszkańcy i górnicy nie są hamulcowymi zmian. Problemem dla nich jest jedynie chaotyczność działań, odczucie ich przypadkowości.  Zależy im na dobrej organizacji tego procesu i konsekwentnej realizacji jego zadeklarowanych etapów. Orłowska i Piekorz podkreśliły znaczenie partycypacyjności transformacji. Tymczasem obecnie górnicy nie są zapraszani do rozmów na temat restrukturyzacji i zamykania kopani. Tymczasem kopalnie to nie tylko przedsiębiorstwa wydobywcze, ale również ważne ośrodki życia kulturalnego i społecznego.

Kolejne wystąpienie należało do prof. Bożeny Ryszawskiej z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, która przedstawiła wyniki realizowanego przez 3 lata projektu. Punktem wyjścia do jej prelekcji pt. „Rola wspólnot energetycznych w transformacji energetycznej przyjaznej dla klimatu i środowiska” była próba stworzenia definicji społeczeństwa obywatelskiego. Jej zdaniem dokładne ustalenie tego zjawiska jest kluczowe dla dalszych badań nad transformacją energetyczną. Obecnie największym problemem jest to, że redukujemy obywateli do roli konsumentów – nawet jeśli teoretycznie posługujemy się terminem „mieszkaniec” czy „zarządca”, to praktycznie pozostajemy w sferze relacji transakcyjnych. Bardzo trudne jest przeniesienie deklaratywnych zmian na działanie.

Prof. Ryszawska nawiązała do badań przedmówczyń, z których wynika, że podstawowe potrzeby społeczeństwa dotyczą ochrony zdrowia, bezpieczeństwa oraz czystości środowiska. Prelegentka podkreśliła, że w tych deklaracjach przejawia się postawa obywatelska. Energia jest przez ludzi traktowana jako zasób naturalny, do którego dostęp powinien być zapewniony dla całego społeczeństwa, również jego uboższej części. W takim ujęciu energia to dobro publiczne, które powinno być chronione, gwarantowane. Tu pojawia się radykalny rozdźwięk, gdyż cały obecny system oparty jest raczej na koncepcji konsumenta, który interesuje się głównie opłacalnością, redukcją kosztów i szukaniem dofinansowania na inwestycje. Ryszawska zauważyła, że pod takie rozumienie odbiorcy energii profilowane są obecnie narzędzia wsparcia. Tymczasem jeśli potraktujemy energię jako dobro publiczne, a nie towar, będziemy potrzebować innych instrumentów, by ją dostarczać i chronić.

W dalszej części swojego wystąpienie prof. Ryszawska przedstawiła ideę kokreacji, która stanowi wyższy poziom partycypacji – polega na włączaniu interesariuszy w proces zarządzania energią od samego początku, już na etapie projektowania rozwiązań. Jej zdaniem należy skończyć z podziałem na odbiorców i ekspertów, którzy przywożą w teczce gotowe rozwiązania.

Następnie prelegentka omówiła trzy rodzaje definicji obywatelstwa – istotą każdej są prawa (do) i obowiązki (wobec czegoś). Szczególną uwagę skupił na wiodącym obecnie prym modelu ekonomicznym (rynkowym, neoliberalnym), który w odbiorcy energii widzi nie obywatela, tylko konsumenta uwikłanego w grę rynkową między popytem a podażą. Jest to obowiązujący paradygmat, uznany w środowisku za jedyny poprawny, naukowy i obiektywny. Profesor przyznała, że jest to sytuacja niezrozumiała nawet dla ekonomistów. Aby w obowiązującym paradygmacie zrobiło się miejsce także dla obywatela, trzeba otworzyć go na aspekt socjologiczny. Jej zdaniem trzeba zdefiniować model ekonomiczny od nowa i umieścić w nim nowych graczy.

Podkreśliła, że wszystkie kryzysy energetyczne, z którymi teraz mamy do czynienia (zagrożenie bezpieczeństwa, zdrowia), dotyczą obywatela. Jego prawa, np. do czystej energii jako zasobu, muszą być zapewnione przez państwo – wpisane do konstytucji. W takim modelu ważna jest rola państwa, które powinno zagwarantować obywatelowi dostęp do energii i sfinansować to z pieniędzy publicznych.

Następnie prelegentka przeanalizowała treści dwóch obowiązujących dyrektyw europejskich dotyczących energetyki. Zwróciła uwagę, że przeplatają się z nich dwa przeciwstawne podejścia: z jednej strony konkurencyjność, ceny, efektywność, rynek, rywalizacja, współzawodnictwo; z drugiej – obywatelstwo, wspólnoty, działania bez zysków, instytucje. W jednym akcie prawnym istnieją więc dwa modele ekonomiczne, przy czym dominuje liberalizm, a kwestie obywatelskie właściwie tylko rozmiękczają tę narrację. Podsumowała, że koncepcja prawdziwie obywatelska wymaga wsparcia państwa, instytucji, samorządów – działania powinny być podejmowane wobec obywateli, a nie konsumentów ukrytych w samorządach pod nazwą „mieszkańcy”.

W postulowanym przez nią modelu kokreacji obywatelskiej obywatel powinien być traktowany jako współtwórca, współproducent, współprojektant, współkontroler, współinicjator. Kokreacja wymaga wysiłku, czasu, zbudowania kompetencji. Obywatel musi zostać włączony w procesy, musi stać się współwłaścicielem zasobów.

Wśród narzędzi, które mogą pomóc w przeprowadzeniu tych zmian, Ryszawska wskazała warsztaty i platformy kokreacyjne, działalność profesjonalnych facylitatorów czy narzędzia design thinking. Odniosła się również do badań z panelu obywatelskiego Fundacji Stocznia. Na uwagę uczestnika, że na poziomie samorządów powiatowych nie ma z kim współpracować, odpowiedziała, że oczywiście zmiany będą powolne. Obywatele są przyzwyczajeni, że ich głos nie jest brany pod uwagę, więc nie angażują się w temat. Przez lata trwał kult ekspertów, którzy przynoszą gotowe rozwiązania mające niewiele styczności z rzeczywistością. Obywatele oddali im ten teren. Jednak jej zdaniem, jeśli zobaczą, że mają możliwość włączenia się w proces, to zaczną to robić.

Kolejnym prelegentem był Marcin Kowalczyk z WWF Polska. W swoim wystąpieniu pt. „Ekologiczna transformacja energetyczna. Dlaczego UE prowadzi ambitną politykę klimatyczno-energetyczną?” omawiał kwestie związane z polityką międzynarodową. Na prowokacyjne pytanie z tematu swojego wystąpienia odrzekł, że polityka klimatyczna UE wcale nie jest ambitna, jest ledwie adekwatna. Przyznał, że obecnie udział EU w światowej emisji nie jest przeważający, ale w ujęciu historycznym jest znacznie większy – i z tego względu państwa Unii mają zobowiązania w tym obszarze.

W dalszej części swojego wystąpienia omówił proces formułowania dokumentów kluczowych dla międzynarodowej polityki UE: Konwencję klimatyczną, Protokół z Kioto oraz Porozumienie paryskie. Analiza wykazała, że ostatecznie przyjęte zapisy są bardzo liberalne wobec pierwotnych postulatów. Podobnej ocenie poddał historię wdrażania przez UE polityki klimatycznej. W tej części wystąpienia omówił system ETS i jego kolejne reformy, pakiet energetyczno-klimatyczny, aktualizację PEK, Prawo klimatyczne i Pakiet Fit for 55 (2021).

Kowalczyk podsumował, że forma uprawiania przez UE polityki klimatycznej wynika z powodów gospodarczych. Za takim podejściem stoi ambicja budowy konkurencyjnego przemysłu opartego o nisko- i zeroemisyjne produkty. Przejęcie przewodnictwa w opracowywaniu zielonych technologii miało dać UE przewagę konkurencyjną – i w konsekwencji stworzyć nowe miejsca pracy i wzmocnić gospodarkę UE.

W podsumowaniu prelegent podkreślił konieczność sprawiedliwego udziału w światowej transformacji. Powtórzył, że UE odpowiada za znaczną część już wyemitowanego dwutlenku węgla, powinna więc ponieść historyczną odpowiedzialność za zmianę klimatu. Przyznał przy tym, że UE nie jest jedynym rozwiniętym obszarem na mapie świata. Są tu też inne państwa, jak USA, Norwegia, Szwajcaria czy Japonia. Kwestią sporną pozostaje, jak zdefiniować państwo rozwijające się i rozwinięte, tak by właściwie rozłożyć odpowiedzialność.  

W pytaniach od uczestników powtarzała się podobna kwestia: jak w praktyce przeprowadzać zmiany? Zgromadzeni zauważali, że plany gospodarki niskoemisyjnej zbierają kurz na półkach w gminach – są potrzebne tylko na etapie pisania wniosków, a później przestają być aktualizowane, do zmieniających się okoliczności.

W odpowiedziach wskazywano, że zmiany – choć dzieją się powoli, często niezauważalnie – to jednak zachodzą konsekwentnie. Podkreślano znaczenie używania odpowiedniej narracji: powinna ona odnosić się do pozytywnych emocji (co nam da TE?) oraz do codziennych problemów, akcentować związki między polityką klimatyczną prezentowaną na COP-ach a codziennym życiem. Uczestnicy panelu przyznawali, że jest to działanie niewdzięczne, ale skuteczne, sami w swojej pracy zajmują się spotkaniami z politykami i wskazywaniem im konkretnych zmian, które można wprowadzić w dokumentach, procedurach itd.

Marcin Kowalczyk zaznaczył na koniec, by podczas planowania inwestycji oprócz kosztów transformacji zwrócić uwagę na koszty zaniechań, np. chorób, które pojawią się w konsekwencji zanieczyszczenia klimatu.

Link do wydarzenia: "Seminarium OTE #7: Energetyka rozproszona dla klimatu i środowiska"