Zobacz transmisję YouTube z wydarzenia [KLIKNIJ]
5 listopada 2019 roku na AGH w Krakowie odbyło się II Forum Energetyki Rozproszonej, zorganizowane pod hasłem "Czysta energia dla każdego". Przedstawiamy szczegółową relację z pierwszej sesji w ramach konferencji zatytułowanej "Przyszłość energetyki rozproszonej w Polsce". Gościem Specjalnym był minister klimatu, Michał Kurtyka.
25 listopada 2019 r. w Krakowie w murach Akademii Górniczo-Hutniczej odbyło się II Forum Energetyki Rozproszonej „Czysta energia dla każdego” – kolejne już wydarzenie realizowane w ramach projektu „Rozwój energetyki rozproszonej w klastrach energii” (akronim KlastER) finansowanego przez NCBiR. Wśród zaproszonych prelegentów znaleźli się przedstawiciele władz oraz wybitni specjaliści z dziedziny nauki, polityki, gospodarki. Dzięki ich wiedzy i doświadczeniu dyskusje panelowe przerodziły się w prawdziwą, żywą rozmowę, w ramach której nie tylko przedstawiano aktualną kondycję polskiej energetyki rozproszonej, ale również zwracano uwagę na problemy, możliwe rozwiązania, doświadczenia z innych krajów, a wszystko to konfrontowano z krajowymi możliwościami legislacyjnymi oraz potencjałem dydaktycznym polskich uczelni. Obrady skoncentrowane były wokół tematu aktywizacji jak najszerszej grupy społeczeństwa do partycypacji w procesie transformacji energetycznej, który rozgrywa się na naszych oczach.
Po przedstawieniu i przywitaniu gości głos zabrał Piotr Czopek, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej i Rozproszonej w Ministerstwie Energii, który jako główne cele programu wskazał: zweryfikowanie, czego brakuje do rozwoju klastrów oraz dostarczenie potrzebnych do tego celu produktów, a także przygotowanie Sieci Kompetencji dla Energetyki Rozproszonej (swojego rodzaju think tanku). Istotne jego zdaniem jest działanie dwutorowe polegające na identyfikowaniu i pokonywaniu barier nie tylko technologicznych, ale również prawnych.
Podobne stanowisko przedstawił reprezentant Narodowego Centrum Badań Jądrowych, dr hab. Piotr Sobkowicz, podkreślając, że podstawowym warunkiem sukcesu projektu KlastER, a co za tym idzie – sukcesu energetyki rozproszonej, jest wdrożenie odpowiednich innowacji, które muszą obejmować równolegle kwestie technologiczne oraz organizacyjne i wdrożeniowe. Zaznaczył, że prace realizowane w ramach projektu przez NCBJ oparte są właśnie na takim modelu, a ich celem jest pokazanie, w jaki sposób można przenieść rozwiązania z energetyki wielkoskalowej do skali lokalnej i zastosować je tak, by były skuteczne. Innymi słowy: chodzi o przejście od analizy danych do wypracowania narzędzi, które będą mogły być wykorzystane przez operatorów klastrów.
Następnie głos zabrał prorektor AGH, prof. dr hab. Jerzy Lis, który podkreślił wartość projektu dla reprezentowanej przez niego uczelni. Jak wspomniał, projekt nie tylko podsumowuje, ale w zasadzie stawia w nowym świetle działalność Akademii, ponieważ energetyka stanowi ok. 1/3 działalności całej uczelni i niemal na każdym wydziale realizowane są kierunki badawcze oraz edukacyjne związane z szeroko rozumianą energetyką. Rektor Lis podkreślił, że w konsorcjum, które AGH tworzy wraz z ministerstwem właściwym ds. energetyki oraz Narodowym Centrum Badań Jądrowych, rola uczelni polega oczywiście na działalności badawczej, ale istotna jest również edukacja. Chodzi zarówno o szeroko rozumianą edukację społeczną, jak i o kształcenie kadry specjalistów, którzy będą realizować na wszystkich poziomach cele projektu – nie tylko technologicznie, ale również w zakresie idei.
W dalszej kolejności głos zabrał Michał Kurtyka, od listopada 2019 r. pełniący funkcję Ministra Klimatu, który został poproszony o przedstawienie swojej wizji rozwoju energetyki rozproszonej. Minister zwrócił uwagę na zmianę, jaka zaszła w ostatnich dziesięcioleciach. W XX wieku rozwój energetyki był napędzany chęcią osiągnięcia jak największych wymiarów tej gałęzi gospodarki – więcej oznaczało lepiej i taniej. Dziś mamy do czynienia z odwrotnym modelem, którego istota zamyka się w określeniu „small is beautiful”. Proces ukierunkowany w tę stronę zachodzi na styku systemu energetycznego, elektroenergetycznego, grzewczego oraz odbiorcy końcowego i ma charakter zmiany cywilizacyjnej. Minister Kurtyka zauważył, że przekształcenia rozpoczynają się już na poziomie konsumentów energii, więc w zasadzie wszystkich obywateli. Wzrasta świadomość odbiorcza, zachodzi interakcja konsumenta z systemem energetycznym oraz z zasobami, które wykorzystuje, pojawia się ciekawość nowinek energetycznych i skłonność do stawiania czoła wyzwaniom cywilizacyjnym, takim jak kwestia jakości powietrza. Wszystkie te tendencje organizują się w postaci ponad 60 struktur klastrowych, które działają dziś na terenie kraju.
Zdaniem Ministra klastry to zakumulowana energia ludzka. Stanowią one potężny kapitał, aktywo, które trzeba jak najlepiej wykorzystać. Aby to zrobić, istotne jest wspieranie zmian technologicznych, które już zachodzą w szybkim tempie. Za przykład może posłużyć rozwój fotowoltaiki w Polsce – w grudniu ubiegłego roku zainstalowane panele dostarczały 200 megawatów mocy, a na koniec 2019 roku prawdopodobnie uda się osiągnąć wartość 1500 megawatów (w październiku przekroczono 1000 megawatów). Minister Kurtyka zwrócił również uwagę, że Polska posiada specyficzne i niezwykle ważne aktywa – w bilansie konsumpcji energii pierwotnej mamy bardzo duży udział ciepła. Jest to sytuacja, którą należy wykorzystać, ponieważ z jednej jednostki takiej energii można uzyskać aż dwa produkty – ciepło i energię elektryczną. Następnie Minister odniósł się do słów Pawła Sobkowicza, zgadzając się z nim, że transformacja energetyczna Polski odbywać się będzie nie tylko w sferze technologii, ale również w sferze procesów i koordynacji, gdzie z kolei można zaobserwować niesłychaną eksplozję technologii cyfrowej. Narzędzia elektroniczne są warte wsparcia, ponieważ dzięki nim możemy dotrzeć do potencjału, do którego nie udałoby się dotrzeć za pomocą narzędzi ręcznych. Warunkiem efektywnego wykorzystania potencjału, który posiadamy, jest więc przemyślenie sposobu zarządzania sieciami dystrybucyjnymi, by wyzyskać jak najwięcej synergii na poziomie lokalnym – z buforu małej retencji wodnej, małego biogazu, małej geotermii itd. Zakłada to działania na poziomie pojedynczego urządzenia, poszczególnego domu czy osobnych osiedli.
Po przemówieniach członków konsorcjum dr Sławomir Kopeć, członek Rady Konsorcjum realizującego projekt KlastER, otworzył panel dyskusyjny na temat: Jakie jest miejsce Polski w globalnej transformacji energetycznej? Aby zarysować kontekst, dr Kopeć przywołał statystyki prowadzone w ostatnich latach przez Światowe Forum Ekonomiczne, biorące pod uwagę stan systemu energetycznego poszczególnych krajów oraz gotowość do transformacji. Na 115 ocenianych pod tym kątem krajów Polska zajmuje 75. miejsce, za m.in. Gwatemalą, Kenią, Tunezją, Ghaną i Salwadorem. W roku 2018 Polska zajmowała w statystykach 67. miejsce, co nie oznacza, że nasza sytuacja się radykalnie pogorszyła. Oznacza to, że inne kraje idą do przodu. To jest punkt startu naszej transformacji. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, jak skutecznie rozwijać energetykę rozproszoną.
W pierwszym panelu dyskusyjnym brali udział: Adam Dobrowolski, Jerzy Lis, Wojciech Kamieniecki, Wojciech Myślecki, Józef Neterowicz, Andrzej J. Piotrowski, Jan Popczyk, Robert Zasina. W roli moderatora wystąpił prof. Zbigniew Hanzelka.
Prof. Hanzelka zwrócił uwagę, że zaproszeni paneliści reprezentują bardzo różnorodne podmioty – instytucję, która reguluje sprawy energetyczne kraju, dwie uczelnie, fundatora działań energetycznych o charakterze innowacyjnym, energetykę zawodową. Moderator poprosił więc, by każdy z uczestników dyskusji odpowiedział z własnej perspektywy na pytanie o przyszłość energetyki rozproszonej w Polsce.
Jan Popczyk zaczął od zarysowania zmian, jakie zaszły w środowisku polskiej energetyki od czasu I Forum Energetyki Rozproszonej: Ministerstwo Energii zostało zastąpione przez Ministerstwo Klimatu; pojawiła się zapowiedź, że w przyszłym roku nie dojdzie do wzrostu cen. Konsekwencją tych procesów będzie, zdaniem Popczyka, wielka alokacja inwestycji z rynku schodzącego, który był domeną energetyki WEK, na rynek wschodzący, który jest domeną energetyki rozproszonej, klastrowej, prosumenckiej. W przeciwieństwie do Ministra Kurtyki, który snuł wizję zmian ewolucyjnych, prof. Popczyk nawołuje do przeprowadzenia transformacji w trybie innowacji przełomowej. W jego perspektywie energetyka rozproszona ma stać się głównym nurtem, do którego energetyka wielka, tradycyjna powinna się dostosowywać. Żeby dobrze zaplanować współczesne działania, należy, zdaniem Popczyka, zastanowić się, co chcemy osiągnąć w roku 2050. Celem powinna być energetyka bez paliw kopalnych. Aby do tego doprowadzić, należy zrestrukturyzować sieć, w szczególności niskiego i średniego napięcia, na której będzie funkcjonował rynek wschodzący energetyki rozproszonej, oraz całkowicie zmienić podejście do regulacji prawnych. Prof. Popczyk prognozuje, że na rynku schodzącym pozostanie ok. 8 mln odbiorców, podczas gdy na rynek wschodzący przejdzie ok. 10 mln. konsumentów. Aby dokonać tej alokacji, konieczne będzie wykorzystanie terminali dostępowych, które pozwolą na dekompozycję bezpieczeństwa energetycznego między operatorów, prosumentów, klastry, spółdzielnie itd. Swoją wypowiedź prof. Popczyk zakończył zachętą, by w 2019 roku nie zabrakło odwagi do tego, by w 2050 roku przejść do systemu energetyki monizmu elektrycznego OZE.
W dalszej kolejności prof. Hanzelka poprosił pana Roberta Zasinę, prezesa Zarządu Tauron Dystrybucja, o to, by odniósł się do wizji zaprezentowanej przez prof. Popczyka. Reprezentant energetyki zawodowej przyznał, że w ostatnim czasie często uczestniczy w konferencjach, na których dużo mówi się o sieciach dystrybucyjnych oraz operatorach w negatywnym kontekście. Zmiany, jakie Tauron obserwuje na rynku energii, mają charakter rewolucyjny – klienci nie czekają aż operator dostosuje swoją sieć do nowych warunków, tylko wprowadzają nowe rozwiązania bezpośrednio u siebie, najczęściej jest to energetyka prosumencka oraz fotowoltaika. W tym kontekście rola operatorów jest dwojaka. Po pierwsze należy dostosować się do oczekiwań odbiorców – zadbać o kwestie techniczne, spełniać określone standardy jakości, np. zagwarantować, że nie będzie przerw w zasilaniu, w pracy fotowoltaiki. Po drugie konieczne jest prowadzenia działalności komunikacyjnej. Ważne, by konsument wiedział, co to znaczy mieć u siebie źródło wytwarzania energii. Istnieje szereg obostrzeń, które nie są pozytywnie odbierane, a które wynikają z prawodawstwa polskiego lub z tzw. kodeksów sieciowych opracowywanych przez Komisję Europejską. Ważne, by osoba, która decyduje się na zainstalowanie u siebie w domu urządzenia, współpracującego równolegle z siecią energetyki zawodowej, nie była zaskoczona, gdy wystąpią problemy, np. wyłączy się im urządzenie, jeśli wytworzona energia przekroczy wartość 10 kilowatów.
Moderujący dyskusję prof. Hanzelka oddał głos kolejnemu reprezentantowi energetyki zawodowej, Andrzejowi J. Piotrowskiemu, wiceprezesowi Zarządu PGE Systemy. Dyskutant wyszedł od faktu, że wszyscy przeczuwają wartość w samej idei klastra, ale jak dotąd nikt nie potrafi jej nazwać i zmonetyzować. Tymczasem kilka tygodni temu doszło do sytuacji, która pozwala zobaczyć w klastrach realną, policzalną wartość. Otóż EBI (Europejski Bank Inwestycyjny) zapowiedziało, że nie będzie więcej finansowało gazu. Duże OZE nie dostarcza energii w rytmie, w jakim potrzebna jest ona użytkownikom, ale wtedy, kiedy są ku temu odpowiednie warunki – tzn. świeci słońce albo wieje wiatr, w związku z czym zachodzi konieczność kompensowania energii odnawialnej gazem. Problemem jest nie tyle to, żeby wyprodukować kilowatogodzinę, ile żeby odpowiedzieć na zapotrzebowanie na kilowatogodzinę. Potrzebą rynku jest nie sama energia, tylko energia w odpowiednim momencie i w odpowiedniej postaci. W sytuacji braku gazu pojawiły się rozmaite koncepcje magazynów energii, ale wciąż nie posiadamy do tego odpowiedniej technologii. Wartość klastrów polega na tym, że działają oddolnie, znają swoich klientów i mogą sensownie zarządzać popytem. Następnie prezes Piotrowski zaapelował o współpracę klastrów z dostawcami tradycyjnej energii. Przekonujący był przykład samochodu elektrycznego – technologii, na którą bardzo mocno się obecnie stawia. Jak zauważył Piotrowski, aktualnie nie dysponujemy infrastrukturą, która pozwoliłaby naładować milion samochodów w jednym czasie, tak jak możemy zatankować tradycyjne pojazdy. Tym procesem trzeba odpowiednio zarządzić, zautomatyzować go, a to wymaga czasu, wiedzy i systemowych działań. Dlatego nie należy szukać sztucznych, nowych rozwiązań dla energii odnawialnej, a od energetyki zawodowej oczekiwać jedynie, że się dostosuje. Trzeba działać wspólnie, w oparciu o zasoby i rozwiązania już istniejące i wykorzystywane.
W nawiązaniu do słów profesora Popczyka o konieczności tworzenia odpowiedniej legislacji, moderator przekazał głos Adamowi Dobrowolskiemu, dyrektorowi Departamentu Rynków Energii Elektrycznej i Ciepła z Urzędu Regulacji Energetyki, który w wypowiedziach przedmówców wskazał na wspólny wątek – działania o charakterze innowacyjnym. Wspomniał również o istotnej zmianie w podejściu do polityki energetycznej, która zaczęła być traktowana jako część polityki klimatycznej. Aby dalej efektywnie działać w tym kierunku, trzeba zdaniem Dobrowolskiego znaleźć takie miejsce dla klastrów, spółdzielni i całej energetyki obywatelskiej, które pozwoli na synergię pomiędzy działaniami prowadzonymi przez obywateli a tym, co robi energetyka zawodowa. Należy wspierać usługi świadczone przez odbiorców, dbać o to, by poza ponoszeniem kosztów, czerpali z tego realne korzyści. Dystrybutorzy powinni zapewniać bezpieczeństwo nie tylko osobom korzystającym z energii, ale również tym, którzy ją wytwarzają. Dobrowolski podkreślił, jak ważna rolę we wsparciu autoprodukcji odgrywają przepisy prawne. Wskazał na luki, które należy doprecyzować – brakuje przepisów opisujących to, jak powinien funkcjonować klaster lub spółdzielnia, jak zorganizować taką działalność, jakie wymagania i warunki należy spełnić, by było to z korzyścią dla dostawców i odbiorców.
W dalszej kolejności moderator przekazał głos prof. Wojciechowi Myśleckiemu, przewodniczącemu Zespołu Nowych Technologii i Wytwarzania Energii Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, by zarysował szerszy, społeczny i gospodarczy kontekst dla funkcjonowania energetyki rozproszonej. W swoim mocnym wystąpieniu profesor nawiązał do tytułu książki Kevina Kelly’ego pt. „Nieuniknione – jak inteligentne technologie zmienią naszą przyszłość”, tłumacząc, że w zakresie energetyki rozproszonej weszliśmy już w fazę procesową i wszelkie zmiany w tym zakresie są już nieuniknione. Jego zdaniem w perspektywie najbliższych dwudziestu lat konieczne będzie przeorganizowanie operatorów, gdyż bitwa o nowoczesną energetykę w Polsce rozegra się na sieciach niskich i średnich napięć. Należy przebudować automatykę i inaczej skonfigurować układ źródeł rozproszonych, a zarządzanie powinno przebiegać nie odgórnie, ale oddolnie – na poziomie zorganizowanych grup, np. klastrów. Zjawisko, o którym mówił Minister, że w ciągu roku w Polsce zainstalowano pięciokrotnie więcej źródeł rozproszonych niż w ubiegłym – to efekt samoinicjatywy obywateli, a nie regulacji na poziomie państwowym. Zdaniem Myśleckiego Polacy posiadają naturalną zdolność do samoorganizacji, dlatego zmiany w postawach obywatelskich zachodzą tak szybko. Kryzys natomiast dotyka myślenia o energetyce w kręgach państwowych – i to ta sfera wymaga pilnej i głębokiej przemiany. Zgromadzona na sali publiczność zareagowała na postulaty prelegenta brawami.
Moderator oddał następnie głos przedstawicielowi instytucji, która finansuje przedsięwzięcia innowacyjne – Wojciechowi Kamienieckiemu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Dyrektor przyznał, że dotacje przyznawane przez instytucję mają zmniejszyć ryzyko związane z wprowadzaniem innowacji w przedsiębiorstwach i jednostkach naukowych, stwierdził jednak z przykrością, że w chwili obecnej NCBiR nie realizuje żadnego programu, który byłby ukierunkowany bezpośrednio na rozwój energetyki rozproszonej i uznał, że najwyższa pora, by taki program zainicjować. Skupił się więc na programach, które w pewien sposób zahaczają o tematykę konferencji. Sztandarowy program NCBiR-u, Szybka Ścieżka realizowana w ramach POIRu ze środków europejskich, otwiera się w grudniu na branżę kotlarską. Jednym z celów programu jest przebranżowienie tej dziedziny gospodarki na nowoczesne źródła zasilania, np. pompy cieplne, systemy związanie z fotowoltaiką. Ze środków krajowych realizowany jest program „Śląsk pod błękitnym niebem”, gdzie funkcjonują projekty nakierowane na alternatywne źródła wytwarzania energii połączone w układy podobne do klastrów. Na początku grudnia 2019 r. zostanie ogłoszony konkurs Grand Challange przeprowadzany w technologii DARPA-owskiej. Polega ona na tym, że organizator definiuje istotny w skali kraju problem i zaprasza chętnych do jego rozwiązania. W pierwszej edycji zadanie będzie polegało na skonstruowaniu elektrowni przydomowej powiązanej z magazynowaniem energii, a swoje propozycje mogą zgłaszać wszyscy entuzjaści i hobbyści tematu. Autor najbardziej efektywnego modelu otrzyma nagrodę w wysokości 1 miliona złotych.
Moderator poprosił Józefa Neterowicza o zarysowanie szwedzkiej perspektywy transformacji energetycznej. Przypomniał, że Szwecja zajęła pierwsze miejsce w statystykach przedstawionych na początku przez dra Kopcia. Ekspert Związku Powiatów ds. Energetyki i Ekologii wskazał na dwa najistotniejsze elementy, na których opierała się szwedzka transformacja. Pierwszy z nich to zwiększenie zapotrzebowania bazowego. Nie ma ryzyka blackoutu, ponieważ energetyka elektryczna jest bezpiecznikiem w przypadku, gdyby sieci dystrybucyjne nie mogły okresowo dostarczać energii. Drugi polega na tym, że giganci energetyczni traktują prosumentów energii poważnie.
Następnie głos przejął Jerzy Lis, prorektor Akademii Górniczo-Hutniczej, by powiedzieć o kadrze z perspektywy badawczej i badawczo-rozwojowej. Przyznał rację swoim przedmówcom, że nie ma odwrotu od rozwoju energetyki rozproszonej, co jest widoczne także na rynku nauki, który – jak każdy rynek – reaguje na potrzeby i wymusza pewne działania inwestycyjne. Prof. Lis posłużył się przykładem Chin, które są producentem większości paneli fotowoltaicznych, z których korzystamy w Polsce. Skomentował, że nie oznacza to, że ich produkty są najlepsze, ale dzieje się tak dlatego, że w odpowiednim czasie skierowane tam zostały olbrzymie pieniądze na materiały i technologie w tym zakresie. Stąd wniosek, by wspomagać badania nad energetyką rozproszoną w Polsce, gdyż jako kraj posiadamy w tym zakresie potencjał badawczy. Najistotniejsze są w tym celu badania rozwojowe i wdrożeniowe, które zakładają współpracę aniołów biznesu, państwa, firm energetycznych i ośrodków badawczo-rozwojowych. Dzięki temu Polska ma szansę stać się nie tylko konsumentem OZE, ale także producentem, a nawet liderem.
Na tym zakończyły się głosy panelistów i rozpoczęła się dyskusja ogólna. Pierwsze pytanie dotyczyło tego, jak – zdaniem ekspertów – będzie wyglądał świat za 20 lat, czy będzie zdominowany nadmiarem energii, gdy świeci i wieje, czy niedoborem energii, gdy nie świeci i nie wieje? Na pytanie odpowiedział prof. Popczyk, wychodząc od tezy, że za 20 lat na obszarach wiejskich nie będzie już energetyki paliw, a za 30 lat energetyka bez paliw kopalnych będzie obowiązywać już na terenie całego kraju. Trudności atmosferyczne i pogodowe, których dotyczyło pytanie, da się pokonać za pomocą technologii akumulatorów elektrycznych. Koniecznością będzie wprowadzenie zasady TPA+, więc dostęp do sieci powinien być poszerzony i bazujący na dekompozycji bezpieczeństwa, to znaczy operatorzy powinni odpowiadać za bezpieczeństwo sieci, a prosumenci za bezpieczeństwo własne. Kolejnym etapem będzie inwestycja w sieć terminali dostępowych, które umożliwią organizację energetyki w osłonach kontrolnych. Powinno się doprowadzić do przekierowania inwestycji na te obszary, gdzie będzie rządził rynek czasu rzeczywistego. Zdaniem Popczyka konieczne są zmiany legislacyjne w zakresie prawa elektrycznego, a nie energetycznego (bo celem jest uzyskanie monizmu elektrycznego), regulującego raczej to, czego nie wolno, a nie – tak jak obecnie – to, co wolno.
Kolejne dwa pytania były skierowane do Józefa Neterowicza. Pierwsze dotyczyło tego, czy Szwecja, która ma w podstawie swojej gospodarki energetycznej cztery elektrownie jądrowe, powinna wyznaczać kierunek zmian dla Polski?
Józef Neterowicz przyznał, że osobiście uczestniczył w istniejących od lat 70. projektach związanych z budową energetyki jądrowej w Szwecji. Dokładnie wie, jakie warunki trzeba spełnić, żeby elektrownia tego rodzaju działała bezpiecznie, wie również, jak wysokie są tego koszty. Aktualnie w Szwecji obowiązuje trend zamykania reaktorów i skupowania taniej energii z Norwegii. Ekspert uważa, że Polska powinna zrezygnować z programu energii nuklearnej i poszukać jej w innych źródłach. Dobrym pomysłem może być wykorzystanie biomasy, czyli odpadów komunalnych z gospodarstw ludzkich. Prelegent zaprezentował niedużej wielkości papierową torbę i zapytał zgromadzonych, ile energii można z niej pozyskać. Odpowiedź była zaskakująca – autobus zasilony biogazem z takiej torebki może przejechać 3 kilometry. Codziennie w Polsce na śmietnik trafia ogromna ilość takich toreb z odpadami – to materiał, który można przetworzyć na energię.
Kolejne pytanie do Józefa Neterowicza dotyczyło tego, czy w Polsce jest potencjał rozwoju sieci ciepłowniczej, biorąc pod uwagę chaotyczny i rozproszony charakter zabudowy.
Neterowicz zaznaczył, że w Szwecji zabudowa również ma charakter dość rozproszony, zważywszy na to, że od północnych granic Szwecji na południe jest 2100 km, co stanowi podobną odległość jak z południa Szwecji do Neapolu! Mimo to sieci ciepłownicze są tam podstawą systemu ciepłowniczego nawet w małych miejscowościach. Alternatywę, również często wykorzystywaną, stanowią pompy ciepła napędzane energią elektryczną. Kierunek rozwoju polskiej energetyki powinien być podobny jak w Szwecji – podnosić cenę ciepła, a obniżać cenę energii elektrycznej. Można do tego celu wykorzystać sieć ciepłowniczą, która istnieje w Polsce od czasów PRL-u, i w ten sposób subwencjonować cenę energii elektrycznej.
Do Roberta Zasiny zostało skierowane następujące pytanie: nierentowna energetyka zawodowa oparta w 75% na węglu była przez wiele lat subsydiowana. Jak skutecznie zlikwidować dysproporcję między dużą subsydiowaną energetyką, a mniejszymi wytwórcami energii? Jak wyrównać dysproporcje w dostępie do sieci elektroenergetycznej?
W odpowiedzi Robert Zasina nie próbował dyskutować z argumentem o energetyce węglowej. Jasnym faktem jest dla niego, że energetyki odnawialnej będzie z każdym rokiem coraz więcej. Kluczowy staje się jednak model jej współpracy z energetyką tradycyjną, która jest przecież gwarantem stabilizacji systemu. Wzrost energetyki opartej na fotowoltaice bez budowania sieci dystrybucyjnych, bez szukania stabilizacji, to jego zdaniem niebezpieczny kierunek. Zasadniczym działaniem byłoby tworzenie miksu obu modeli. Stawianie magazynów energii dla indywidualnych klientów albo pozwolenie operatorom systemów dystrybucyjnych na inwestowanie w magazyny i ich budowanie – to zdaniem Zasiny właściwe przykłady współpracy.
Po zamknięciu dyskusji przyszedł czas na ostatnie uzupełnienia do panelu. Andrzej J. Piotrowski zaproponował zastanowienie się nad fundamentalnym dla dyskusji pytaniem: czy Polska jest w stanie składować potrzebne ilości energii? Jego zdaniem już z praw fizyki wynika, że przy obecnych technikach nie da się zmagazynować energii, o której jest mowa, na powierzchni, jaką dysponuje nasz kraj. Ponadto również na poziomie europejskim udział OZE jest mniejszy niż 1/3, co oznacza że 2/3 produkcji energii pozostaje w tradycyjnym, konwencjonalnym systemie. Zdaniem Piotrowskiego właśnie to jest przyczyną, dla której Szwedzi wciąż odraczają moment wyłączenia elektrowni jądrowej – na chwilę obecną nie wynaleziono niczego, co jest bezemisyjne, działa w podstawie i jest w stanie zapewnić tę część energii. Pewną nadzieję upatruje natomiast Piotrowski w rozwoju technologii wodorowej. Jest to wciąż kwestia przyszłości, zrealizowanie tych planów nie nastąpi szybko, będzie zachodziło w oparciu o czynniki, które już znamy, jak również takie, które dopiero się ujawnią, ale zastosowanie wodoru np. w motoryzacji może być przełomowe.
Wojciech Kamieniecki dodał, że NCBiR finansuje programy, których tematem są właśnie badania nad magazynowaniem wodoru. Zachęcił również do zainteresowania programami CVC, czyli corporate venture capital, realizowanymi z partnerami w postaci PGE oraz Tauron, które są skierowane do różnego rodzaju wytwórców energii rozproszonej.
Wojciech Myślecki zaapelował do wszystkich, by skupić wysiłki na energetyce niskich i średnich napięć, gdyż jego zdaniem to tu rozegra się cała batalia. Przedstawiciele wielkoskalowej energetyki powinni z kolei przemyśleć, w jaki sposób przeprowadzić wygaszanie tej części energetyki, która jest nie do uratowania, czyli opartej na paliwach kopalnych, a w dalszej perspektywie na gazie. Kolejnym wyzwaniem będzie inteligentna przebudowa sieci, by energetyka rozproszona mogła działać w oparciu o stabilną strukturę energetyki wielkoskalowej.
Rektor Jerzy Lis podniósł na koniec kwestię edukacji kadr, co jest rolą uczelni wyższej. Zwrócił uwagę, że jest to proces czasochłonny i o ile w zakresie badań podstawowych, czyli stricte naukowych, akademia jest w stanie pewne rzeczy przewidzieć, o tyle kształcenie kadry zajmującej się zawodowo i administracyjnie działalnością energetyczną wymaga wspólnej refleksji. Takie prognozy powinny być poczynione w oparciu o przewidywania polityczne i ekonomiczne. Sprawa wydaje się pilna, gdyż trzeba pamiętać, że dziś wymyślony program edukacyjny zaowocuje w pełni wykształconymi absolwentami dopiero za ok. 7 lat.
Opracowała i spisała: Malwina Mus