Ministerstwo Aktywów Państwowych przygotowało specjalną ustawę, która ma pozwolić na budowę farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. W ramach konsultacji projektu ustawy wpłynęło już prawie 1000 uwag.
Choć energetyka wiatrowa rozwija się dynamicznie i na całym świecie osiąga moc 500 giga watów energii, przyrost nowych instalacji wiatrowych jest stosunkowo wolny. Dlaczego tak się dzieje? Jak tłumaczył w Radiu Kraków profesor Mariusz Filipowicz z AGH w Krakowie:
"tego typu instalacje zajmują bardzo duże lokalizacje, wymagają dużego przedsięwzięcia logistycznego, terenu i infrastruktury (..) Alternatywą dla nich może być instalacja mnóstwa mniejszych turbin".
Takie mniejsze turbiny montuje się np. na dachach budynków. W ten sposób wiele niewielkich, rozproszonych urządzeń, sumarycznie generuje duże ilości energii (2).
Rozwiązaniem braku miejsca na większe turbiny prądotwórcze onshore (na lądzie), mogą być... morskie farmy wiatrowe (offshore). Właśnie na budowę takich farm pozwalać ma wspomniana ustawa, przygotowana przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Jak donosi portal wnp.pl, wiceminister Aktywów Państwowych Zbigniew Gryglas, ma nadzieję, że zostanie ona podpisana przez Prezydenta RP już w lipcu bieżącego roku.
Temat polskich farm wiatrowych skomentował Zbigniew Hanzelka, profesor AGH w Krakowie i członek Sieci Kompetencji ds. Energetyki Rozproszonej projektu KlastER (1). W trakcie audycji Nowa Energia w Radiu Kraków, zwrócił on uwagę na wyzwania związane energetyką wiatrową offshore, jakimi są:
Audycja z udziałem prof. Hanzelki jest dostępna TUTAJ.
Według stowarzyszenia WindEurope, w 2019 roku około 15% zapotrzebowania na energię elektryczną w Europie pokrywała energetyka wiatrowa. Obecnie największym producentem energii z wiatru na Starym Kontynencie pozostają Niemcy (3).
---
Źródło:
(1) www.radiokrakow.pl
(2) www.radiokrakow.pl
(3) windeurope.org/
